Edukacja

  • 10 maja 2011
  • wyświetleń: 1949

PALP: Trzecioligowiec walczy

W miniony czwartek na boisku Piast odbyły się pierwsze mecze 1/8 Pucharu Ligi PALP. Na placu boju pozostało 16 drużyn wśród nich pięciu przedstawicieli niższych lig. Największą furorę póki co robi jednak trzecioligowiec. Po pierwszych meczach szansę na awans do ćwierćfinałów zachowali jednak praktycznie wszyscy uczestnicy.

PALP: 1/8 Pucharu Ligi 05.05.2011
Undergrasosexoholicy w boju z Profi M-Tec


PALP: 1/8 Pucharu Ligi 05.05.2011
Gunners Biegier walczy z POSiRem


PALP: 1/8 Pucharu Ligi 05.05.2011
...a tyski ConstructoR z Ełka Team


Wszystko zaczęło się jednak od pojedynku Cadi-Caru z DN Okna Rudołtowice. Dla samochodziarzy był to tym samym pierwszy wiosenny mecz w pucharze w pierwszej rundzie mieli wolny los. Drugoligowcy rozpoczęli od mocnego uderzenia trafiając w poprzeczkę tuz po rozpoczęciu gry ale później było już tylko gorzej. W 7 minucie szybka kontra zakończyła się pierwszym trafianiem Chrapkiewicza. Zespół z Podstarzyńca wielkich zawodów nie rozgrywał a mimo to miał przewagę przez cały mecz. Po kwadransie było już 3:0 po dwóch trafieniach wicelidera strzelców pierwszej ligi Grygiera. DN Okna robiły co mogły aby utrudnić, życie rywalom i właściwie ich gra skupiała się głównie na tym. W ofensywie rudołtowiczanie wypadali bardzo ballado. Zupełnie niewidoczny był Niemiec , zawodził też Kobylanka. Nic więc dziwnego, że po dość słabym meczu Cadi-Car i tak pewnie wygrał czterema golami.

Dość ciekawie zapowiadało się starcie FC Profi M-Tec z Undergrasosexoholicami. Lider pierwszej ligi szybko narzucił jednak swoje warunki gry i już w 3 minucie rzut karny na gola zamienił pełniący obowiązki bramkarza Kania. Niespełna 120 sekund później akcję Poczkajskiego wykończył Cap, a na 3:0 podwyższył Jarząbek i wydawało się, że Profi pewne zmierza po wygraną. Team Sęka nie miał zamiaru się jednak poddawać i w 10 minucie do siatki trafił Piątka. Tyle tylko, że tuż po wznowieniu z połowy uderzył Poczkajski i ponownie na trzy gole odskoczyło Profi. Najlepszy fragmenty gry Undergrasosoexoholicy mieli jednak pomiędzy 13 a 18 minutą wówczas to udało im się zmniejszyć straty do jednej bramki. Tuz przed przerwą rywali ponownie wyhamował jednak lider strzelców pierwszej ligi. Po zmianie stron Profi na zbyt wiele nie pozwoliło już rywalom. Jedyny błąd przytrafił się w 28 minucie kiedy to po rzucie z autu w polu karnym bramkarza zwodem minął Prax i zmniejszył straty do dwóch goli. O tym, że FC Profi miało przewagę można się było jednak przekonać w końcówce meczu kiedy Jarząbek z Poczkajskim ustalili wynik meczu.

Ze sporymi kłopotami meczową kadrę zebrała ekipa POSiRu. Mimo to w starciu z Gunnersami udało się rozegrać niezły mecz. Początek dość spokojny przełamanie nastąpiło w 5 minucie kiedy piłkę stracił Krzystolik a prezent wykorzystał Szczypior strzelając po ziemi po długim rogu bramki Świerczyńskiego. Wyrównanie nadeszło jednak siedem minut później, kiedy z autu do Żymańczyka idealnie dograł Paliczka. Mecz rozpoczynał się zatem od nowa. Na przerwę w lepszych humorach schodzili jednak piłkarze ze sportowego ośrodka, bowiem w 19 minucie zbyt wiele swobody miał Hatka, który uderzył z pola karnego. Po zmianie stron kolejny błąd przytrafił się defensorom Gunnersów, a sytuacji sam na sam nie zmarnował Pastuszka. Pięć minut później POSiR zadał cios numer cztery. Hatka trafił co prawda w poprzeczkę, ale dobrze ustawiony był Grębosz i nie miał kłopotów z ulokowaniem piłki z bliskiej odległości w pustej bramce. Trzybramkowe prowadzenie sprawiło, że team ze sportowego ośrodka oddał inicjatywę rywalom. W 31 minucie groźnie uderzał Machoń, lecz po rękach jelenia piłka zatrzymała się na poprzeczce. Kilka chwil później precyzji zabrakło Krzystolikowi, który w sytuacji sam na sam trafił w... poprzeczkę. Wreszcie w 39 minucie prawą strona przedarł się Paliczka i uderzył silnie w długi róg ustalając wynik pierwszego starcia. Rewanż będzie ciekawy.

W skromnym składzie do boju przystąpiła także ekipa OKSu Poligon. Nic więc dziwnego, że od pierwszych minut to Żubry dyktowały warunki gry. Grający defensywie piłkarze z Osiedla Powstańców Śląskich skupiali się na przeszkadzaniu rywalom i rzadkich kontrach. Nic więc dziwnego, że sporo pracy miał Ogierman. Mimo to próby Ochmana, Chuchańskiego i Wiery nie przyniosły spodziewanego efektu. Jakież było więc zaskoczenie, gdy na przerwę to OKS schodził z jednobramkową zaliczką. W 20 minucie pierwszy celny strzał oddał Pietryja i było 1:0. Żubry zbyt szybko chciały jednak odrobić straty, a OKS okazał się niesłychanie groźny z kontrataku. W 26 minucie było już 3:0. Najpierw akcje z pierwszej odsłony skopiował Pietryja a 180 sekund później w sytuacji sam na sam Cieślę pokonał Ryguła. Twierdza Ogiermana jednak w końcu padła. W 28 minucie dobrze do Janosza dogrywał Czuchański a ten silnym uderzeniem pod poprzeczkę umieścił piłkę w siatce. OKS nie pozwolił się jednak rozpędzić Żubrom i już w kolejnej akcji Ryguła przywrócił trzybramkowe prowadzenie. O ciekawy rewanż zadbał jednak Wiera, który w ostatnich sekundach ustalił wynik meczu na 4:2.

O godzinie 19:40 zaczęły się dwa niezwykle wyrównane mecze. Bój walczących o medal w pierwszej lidze piłkarzy Ełki z liderem trzeciej ligi ConstructoRem zapowiadał się całkiem ciekawie. Zdecydowanym faworytem był tu pierwszoligowiec, a dodatkowo tyszanie przyjechali w zaledwie sześcioosobowym składzie. Początkowo Ełka swoją postawą nie zachwycała, ale mimo to po pierwszym kwadransie prowadziła 2:0. ConstructoR rzadko gościł w polu karnym rywali i do przerwy wiele ugrać nie zdołał. Tuz po zmianie stron Team zdobył gola numer trzy? Tak twierdzili gracze Ełki, ale sędzia uznał, że bramkarz z Tychów złapał piłkę jeszcze zanim ta przekroczyła linię bramkową. Ta sytuacja szybko się zemściła bowiem w przeciągu 120 sekund ConstrucotR doprowadził do remisu. Najpierw długie podanie wykorzystał Mateusz Hyrnik, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Lewandowskiemu, a po chwili świetnie rozegrany rzut wolny u uderzenie z dystansu Mysaka dało druga bramkę tyszanom. Elka była jednak zespołem bardziej zdeterminowanym i częściej goszczącym pod bramką rywala. W 30 minucie po dobraniu a autu najwyżej wyskoczył Krawczyk i pszczynianie znowu prowadzili. Napór Teamu nie słabł a w 31 minucie szczęście było z bramkarzem Łąckim, którego od utraty gola uratował słupek. Tego wieczoru los sprzyjał wyraźnie tyszanom, gdyż chwile później sprzed pola karnego uderzył Suchan i po rykoszecie od obrońcy piłka wylądowała w siatce tuz przy słupku. Ostatnie minuty to napór pierwszoligowców, ale wynik się już nie zmienił. O wszystkim zdecyduje więc rewanż.

W rozgrywanym równolegle meczu spotkali się dwaj drugoligowcy. Więcej szans na sukces dawano ekipie Enigmy, ale o tym, że Termex jest groźną ekipą przekonał się już obrońca trofeum, który został wyeliminowany w pierwszej rundzie. Wszystko zaczęło się jednak od gola dla Enigmy. Siemieniec uderzył z rzutu wolnego z Świerkot wyciągał piłkę z sitaki. Gol ten wyraźnie zmobilizował zespół Termexu. Już w 6 minucie akcje prawą stroną zainicjował Nokel dobrał na piaty metr do niepilnowanego Pojdy a ten bez kłopotów doprowadził do wyrównania. 120 sekund po tym niemal kopia sytuacji. Z tym, że teraz dogrywał Pisarek a zamykał Nokel. Prowadzenie wyraźnie dodało wiary i siły szóstce Termexu. Enigma wcale jednak nie zamierzała przegrywać. W 18 minucie dwójkowa akcja Kopcoń - Płonka kończy uderzeniem ten drugi i znowu mamy remis. Na przerwę to jednak pszczyńska ekipa schodzi z zaliczką jednej bramki, gdyż chwile później do siatki zimnego ponownie trafia Nokel.
W drugiej odsłonie Termex bardziej trzymał się już własnej połowy i w konsekwencji Enigma miała problemy z wypracowaniem sytuacji bramkowych. Nastawieni na grę z kontrataku piłkarze Termexu także wiele szans jednak nie mieli. Jedyny gol tej odsłony padł w 32 minucie. Wronka zagrał do Budy a ten doprowadził do stanu po trzy. Tak więc także i tutaj wszystko rozpocznie się od nowa w najbliższy czwartek.

Zdecydowanym faworytem starcia z KECHem był zespół ATSu Jakub. Wicelider pierwszej ligi stawał do walki z drugoligowcem, który notabene stawił się na meczu bez zmian. Rozpoczęło się niejako zgodnie z planem bo już w piątej minucie Rafał Drzyzga dał prowadzenie swojej ekipie. Jakub grał jednak swobodnie, zbyt swobodnie i w 10 minucie mający sporo miejsca Koczor przymierzył z dystansu i był remis. To powinien być sygnał dla ATSu, że rywale będą walczyć. Uspokojenie przyszło jednak kilkadziesiąt sekund później kiedy podanie Bienioszka na gola zamienił Górny Marcin. Zaś w 16 minucie ładnym precyzyjnym uderzeniem popisał się drugi z braci Górnych. Po zmianie stron nastąpił przełom. Jakub miał sporą przewagę, ale grał zbyt luźno szczególnie w defensywie i ze sporą nonszalancją w ataku i... KECH wkrótce zdołał to wykorzystać. Zamiast kolejnych goli dla ATSu padły dwie szybkie bramki dla drugoligowca. Najpierw na raty stojąc pięć metrów przed bramką trafił Koczor , a po chwili napastnik KECHu wykorzystał kontrę i podanie wzdłuż bramki Gumińskiego. Sensacji jednak nie było. W końcówce meczu pechowo do własnej bramki piłkę skierował Tomsia, a strzelanie zakończył ten, który je zaczął Drzyzga. Dwubramkowa zaliczka losów dwumeczu jednak nie rozstrzyga.

Podobnie było w meczu zamykającym czwartkowe granie. Trójca podejmowała Sew-Met. Już w drugiej minucie Salamon wykorzystał błąd defensywy dobijając piłkę odbita przez Boguckiego. Zespół z Piasku w pierwszych minutach wcale jednak słabszy nie był i dał rywalom dwa ostrzeżenia. Najpierw Kuźnik trafił w słupek, a kilka chwil później Kurcius z rzutu wolnego w poprzeczkę. W 12 minucie napastnik Sew-Metu był już jednak bardziej precyzyjny i po ograniu w polu karnym obrońcy wyrównał. Nie minęło jednak nawet 120 sekund a akcję Żmija wykończył Salamon. Tuz przed przerwą swoje umiejętności zaprezentował kapitan z Piasku, który idealnie wyłożył piłkę Kuźnikowi i po 20 minutach było remisowo. Po zmianie stron trwał zacięty wyrównany bój i ciężko było wskazać kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku. W końcówce szczęście uśmiechnęło się jednak do pszczyńsko-tyskiej ekipy. Gole Lechowicza z 35 minuty i Czardybona z 38 minuty mogą okazać się bezcenne w kontekście rewanżu.

Komplet wyników spotkań 1/8 Pucharu Ligi PALP:
05 maja 2011 - boisko Piast

>>> szczegóły pucharowych gier
Cadi-Car - DN Okna Rudołtowice 4:0 (3:0)
FC Profi M-Tec - Undergrasosexoholics 8:4 (5:3)
POSiR Pszczyna - Gunners Biegier 4:2 (2:1)
Żubry Pszczyna - OKS Poligon 2:4 (0:1)
Ełka Team - ConstructoR Tychy 3:3 (2:0)
Termex Pszczyna - Enigma Czechowice 3:3 (3:2)
ATS Jakub - KECH Pszczyna 5:3 (3:1)
Trójca Pszczyna - Sew-Met Piasek 4:2 (2:2)

Rewanżowe mecze 1/8 Pucharu Ligi PALP już w najbliższy czwartek. Zapraszamy na boisku Piast przy Zespole Szkół nr 1 w Pszczynie już od godziny 18:00.

POSiR Pszczyna, UKS Centrum Pszczyna

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "POSiR" podaj

Reklama

POSiR

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "POSiR" podaj

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.