
Rozrywka
- 1 marca 2009
- wyświetleń: 4929
Wójt zakończył dochodzenie
Mamy tego wszystkiego serdecznie dosyć. Bardzo prosimy o interwencję... - tak zaczynał się anonim, który dotarł do naszej redakcji i innych mediów oraz wójta Suszca, przewodniczącego Rady Gminy Suszec, Śląskiego Kuratorium Oświaty, Kurii Metropolitalnej w Katowicach i parafii Brzeźce.
Autor lub autorzy listu podali się za "rodziców dzieci uczęszczających do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Mizerowie". Zarzucili dyrektorce m.in. oszczędzanie kosztem uczniów.
Z listu wynika, że "w miesiącach wrzesień, październik i listopad w dni chłodniejsze ogrzewanie nie było włączane". Wytknęli zastępowanie lekcji religii innymi przedmiotami podczas dłuższej absencji katechetki. Rodzice pierwszaków skarżyli się, że ich dzieci zostały już teraz poinformowane o tym, że na zieloną szkołę w klasie trzeciej pojadą bez wychowawczyni.
Autorzy listu wyrazili swoje oburzenie wobec rzekomych słów dyrektorki, która miała powiedzieć, że to nie rodzice będą decydować, na co pójdą pieniądze z komitetu rodzicielskiego. Na koniec dodali, że jedni pracownicy już odchodzą ze szkoły, a inni noszą się z takim zamiarem, bo "nie chcą być pomiatani przez panią dyrektor".
Wójt Marian Pawlas zapewnił, że zorganizował dwa spotkania, jedno z personelem technicznym i rodzicami, drugie z radą pedagogiczną i żadne nie potwierdziło przedstawionych w liście zarzutów. - Rozmawiałem z wieloma osobami indywidualnie i też nikt nic złego na panią dyrektor nie powiedział - oświadczył wójt Pawlas.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Z listu wynika, że "w miesiącach wrzesień, październik i listopad w dni chłodniejsze ogrzewanie nie było włączane". Wytknęli zastępowanie lekcji religii innymi przedmiotami podczas dłuższej absencji katechetki. Rodzice pierwszaków skarżyli się, że ich dzieci zostały już teraz poinformowane o tym, że na zieloną szkołę w klasie trzeciej pojadą bez wychowawczyni.
Autorzy listu wyrazili swoje oburzenie wobec rzekomych słów dyrektorki, która miała powiedzieć, że to nie rodzice będą decydować, na co pójdą pieniądze z komitetu rodzicielskiego. Na koniec dodali, że jedni pracownicy już odchodzą ze szkoły, a inni noszą się z takim zamiarem, bo "nie chcą być pomiatani przez panią dyrektor".
Wójt Marian Pawlas zapewnił, że zorganizował dwa spotkania, jedno z personelem technicznym i rodzicami, drugie z radą pedagogiczną i żadne nie potwierdziło przedstawionych w liście zarzutów. - Rozmawiałem z wieloma osobami indywidualnie i też nikt nic złego na panią dyrektor nie powiedział - oświadczył wójt Pawlas.
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
Szkoła Podstawowa w Mizerowie
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Szkoła Podstawowa w Mizerowie" podaj
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.