
Wiadomości
- 20 maja 2011
- wyświetleń: 2523
PALP: Faworyci w bólach
W czwartek odbyły się pierwsze spotkania ćwierćfinałowe Pucharu Ligi PALP. Na boisku przy Zespole Szkół nr 1 w Pszczynie odbyły się cztery pojedynki. Choć we wszystkich wyłoniony został zwycięzca, chyba żaden zespół nie może czuć się jeszcze półfinalistą, bowiem wypracowane straty możliwe są do odrobienia.

.jpg)
.jpg)
.jpg)
Najpewniej wygrała drużyna ATSu Jakub, która podejmowała Trójcę. Od pierwszego gwizdka team z osiedla Daszyńskiego próbował narzucić swój styl gry i wypracował sobie dwie trzy świetne sytuacje bramkowe, ale Chrobaszczyk nie dał się zaskoczyć. Rywale liczyli zaś na szybkie kontry. Po ośmiu minutach zapachniało jednak sensacją. Najpierw po dograniu z prawej strony napastnika Trójcy fatalnie pomylił się Nowak i nienaciskany przez nikogo umieścił piłkę tuz przy słupku własnej bramki. Po chwili świetna, szybka akcja ekipy Folka. Lechowicz zagrał w uliczkę do wchodzącego w pole karne Bocheńskiego a ten bez trudu ulokował piłkę w twierdzy Kościelnego po raz drugi. Jakub wcale jednak nie był drużyną słabszą, ale raził nieskutecznością. Jeszcze przed przerwą mógł jednak wyrównać. Najpierw z linii "szesnastki" w 11 minucie przymierzył Bienioszek, ale zbyt lekko i w środek bramki. Jeszcze lepszą okazję zmarnował w minucie 17 Drzyzga, który na piątym metrze przed bramka otrzymał dobre podanie, ale kolanem uderzył ponad poprzeczką. Odrabianie strat Jakub rozpoczął tuz po przerwie. Sygnał do ataku dał Bienioszek, który łatwo się przedarł przez dziurawa defensywę i sam na sam z Chrobaszczykiem wreszcie trafił. Trzy minuty później dobrą piłkę do Baneta zagrał Bienioszek, a będący w oko w oko z bramkarzem Trójcy napastnik doprowadził do wyrównania. Po chwili mogło być już 2:3, ale pozostawiony bez opieki Bienioszek trafił z narożnika pola karnego w słupek. Co się jednak odwlecze... Jakuba na prowadzenie wyprowadził Drzyzga, który wykorzystał podanie z autu od Jarczoka. Po półgodzinie gry do meczowego protokołu mógł trafić asystent ostatniej bramki, ale jego uderzenie z trudem na róg wybił Chrobaszczyk. Skromne prowadzenie ATSu utrzymywało się niemal do końca meczu. W przeciągu ostatnich 100 sekund Jakub zdobył cenne dwa gole, które pozwalają spokojniej spojrzeć na przyszłotygodniowy rewanż. Najpierw duet Drzyzga - Jarczok skopiował swój wyczyn z 27 minuty, a w ostatniej akcji meczu Banet zachował zimna krew w sytuacji sam na sam i team z daszyńskiego jedna noga jest już w półfinałach.
Bardzo interesująco zapowiadał się jednak bój FC Profi z Cadi-Carem. Samochodziarze zmobilizowani w ośmioosobowym składzie, choć bez trzech podstawowych graczy: napastnika Grygiera, bramkarza Kloca i pauzującego z kartki obrońcy Bałucha. Nic więc dziwnego, że początkowo to Profi było groźniejsze. W 2 minucie szybka kontra powinna zakończyć się golem. Atakowali Poczkajski i Cap, ale najlepszy snajper pierwszej ligi po minięciu bramkarza uderzył zbyt lekko i wracający obrońca zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. Wkrótce jednak defensywa samochodziarzy nie upilnowała lidera strzelców. Ten zszedł z prawej strony do środka boiska i uderzył silnie z linii pola karnego dając prowadzenie. 120 sekund po tym było już jednak 1:1, a po rzucie wolnym wykonywanym z 15 metrów trafił Otremba. Kolejne minuty upływały na zaciętej walce, i choć więcej z gry miała ekipa lidera pierwszej ligi to do siatki nie trafiła. Nic więc dziwnego, że dość nieoczekiwanie tuż przed przerwą na prowadzenie wyszedł Cadi-Car. Długie podanie od Hamerlaka trafiło przed pole karne do niepilnowanego Paszka, a ten mimo, że z woleja nie trafił czysto w piłkę (a może właśnie dzięki temu) umieścił ją w oknie twierdzy Kani. Tuz po tym sędzia zakończył pierwsza odsłonę. Po zmianie stron Profi wzięło się ostro do pracy. Warto odnotować w szczególnie dwa pomysłowo rozegrane rzuty wolne z 22 i 23 minuty wykonywane z okolic pola karnego, ale dwukrotnie zabrakło wykończenia i piłka powędrowała wysoko nad poprzeczką. Wreszcie w 24 minucie swoje umiejętności po raz kolejny zaprezentował Poczkajski, który wyszedł prawą stroną z szybka kontrą. Wygrał biegowy pojedynek z Chrapkiewiczem, minął wychodzącego bramkarza i z ostrego konta uderzył po ziemi lokując piłkę w pustej bramce. Od tego momentu sporą przewagę uzyskała ekipa FC Profi, ale nie potrafiła jej wykorzystać. W decydujących momentach brakowało dokładnego podania lub strzału. Cadi-Car nastawił się głównie na kontrataki i... bodaj w ostatniej akcji meczu szybka akcję dobrze rozprowadził Paszek i Dudziak nie miał problemów z trafianiem do pustej bramki. Team pod dowództwem Jarząbka czasu na odpowiedź już nie miał. Rewanż zapowiada się zatem wyjątkowo interesująco.
Na starcie z OKSem silnym i licznym składem stawiła się ekipa Biegiera. Gunnersi od początku próbowali przejąć inicjatywę gry. Częściej byli przy piłce i cześciej też gościli pod twierdza Ogiermana. Początkowo jednak defensorom z Poligonu udawało się z powodzeniem rozbijać ataki rywali. Szczęścia wystarczyło jednak na 9 minut. Po tym czasie sporo miejsca w polu karnym miał Hołys i choć na raty to w końcu zmusił do kapitulacji bramkarza. Gol ten nie zmienił w istotny sposób stylu gry. OKS wciąż schowany za podwójną gardą próbował swoich sił w szybkim ataku. W 11 minucie próbkę swoich umiejętności dał Pietryja, ale jego zaskakujące, silne uderzenie instynktownie jedną ręką wybronił Świerczyński. Dwie minuty później było już 0:2, kiedy na listę strzelców wpisał się Zubrzycki. Po kwadransie podwyższyć mógł Folek, ale jego uderzenie zatrzymało się na poprzeczce. Najlepszą okazję tuż przed przerwą zmarnował jednak Krzystolik, który z 7 metrów przeniósł piłkę nad pustą bramką po świetnym dograniu Witosza. Wydawało się, że Gunnersi panują nad sytuacją. Ale po przerwie OKS zagrał bardziej otwartą piłkę. Już w 22 minucie swoją szansę miał Czapla, ale jego rajd zatrzymał się na bramkarzu. Cztery minuty później nie do obrony uderzył jednak Pietryja, który potężnym uderzeniem z prawej strony pola karnego zmieścił piłkę pod poprzeczką. OKS chciał pójść za ciosem i o mało nie zakończyło się to katastrofą. W przeciągu 100 sekund bowiem dwukrotnie Gunnersi powinni podwyższyć prowadzenie. Najpierw w sytuacji sam na sam Skrzypiec posłał piłkę obok bramki, a po chwili Kordoń przegrał pojedynek jeden na jedne z Ogiermanem. Przed upływem półgodziny gry te zmarnowane szanse szybko się zemściły. Przed polem karnym piłkę przyjął Pietryja i zafundował Świerczyńskiemu powtórkę sprzed 180 sekund. Silne uderzenie pod poprzeczkę i mamy remis. Nierozstrzygnięty wynik długo się jednak nie utrzymał. Wkrótce bowiem świetną akcję prawą stroną przeprowadził Kordoń zagrał wzdłuż linii piątego metra, a wbiegający w pole karne Witosz dopełnił tylko formalności. W ostatnich 10 minutach obie drużyny grały już dość ostrożnie toteż dobrych okazji do zmiany rezultatu już nie było, a nieliczne strzały z dystansu nie trafiły już do celu. Wszystko rozstrzygnie się zatem za tydzień.
Ciekawie było też w meczu jedynego drugoligowca na tym etapie rozgrywek z Ełką Team. Początek należał do pszczyńskiej ekipy, która jednak nie potrafiła do końca rozwinąć swoich skrzydeł. Był to bowiem klasyczny mecz walki. Zarówno jedni jak i drudzy nie odstawiali nogi w walce o każdą piłkę. Jednak już w drugiej minucie gry dwójkową akcję Osemlak - Krawczyk wykończył ten drugi. Szybka bramka sprawiła, że Ełka mogła kontynuować grę na większym luzie. Rywale tego dnia jednak swoją grą ofensywną nie zachwycali. Bardziej starali się przeszkadzać teamowi niż konstruować własne akcje. O tym jednak, że Enigma jest groźna można się było przekonać w 11 minucie kiedy to po solowej akcji Płonka trafił w słupek. Pszczyńska drużyna miała jednak optyczną przewagę, grała lepiej i składniej. Jeszcze przed przerwą bliski podwyższenia wyniku był Majewski, ale z linii pola karnego trafił w słupek, zaś dobitka lobem Krawczyka powędrowała ponad poprzeczką. Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Wciąż lepiej prezentowała się ekipa pod wodzą Krawczyka. Na potwierdzenie tych słów w 23 minucie z autu zagrał Olejarczyk, a Kroczek podwyższył prowadzenie. W dalszej części meczu Enigma stawiała jednak zaciekły opór. Klarownych sytuacji do podwyższenia wyniku wiele już nie było. Największe zagrożenie w szeregach czechowiczan było ze strony Płonki, ale tego dnia napastnik Enigmy nie potrafił się wstrzelić w bramkę. Pszczyńska ekipa miała zdecydowanie, więcej atutów w ofensywie, ale nie potrafiła ich do końca wykorzystać. Strzały Osemlaka, Majewskiego czy Olejarczyka lądowały obrok bramki lub w rękach Zimnego. Ostatecznie skończyło się na dwubramkowej zaliczce przed rewanżem. Czy tym razem dwa gole zapasu wystarczą? Przekonamy się za tydzień.
Komplet wyników spotkań 1/4 Pucharu Ligi PALP:
19 maja 2011 - boisko Piast
>>> szczegóły pucharowych gier
Trójca Pszczyna - ATS Jakub 2:5 (2:0)
FC Profi M-Tec - Cadi-Car 2:3 (1:2)
OKS Poligon - Gunners Biegier 2:3 (0:2)
Enigma Czechowice - Ełka Team 0:2 (0:1)
Najbliższe mecze na boisku Piast w czwartek 26 maja. Od godziny 19:00 rozpoczną się decydujące mecze w walce o półfinał Pucharu Ligi PALP. W nadchodzący weekend spotykamy się zaś na boisku przy hali POSiRu gdzie odbędą się kolejne mecze w ramach rozgrywek ligowych.
Zapraszamy!
POSiR
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "POSiR" podaj

Siatkarki z Pszczyny zagrają o awans do II ligi!

Za namiSiatkarki z Pszczyny grają o awans do II ligi!

Gorący temat[WIDEO, ZDJĘCIA, WYNIKI] Radość, sport i wspólnota - Pszczyńska Olimpiada Przedszkolaków

Za namiXVI Pszczyńska Olimpiada Przedszkolaków

Gorący temat[ZDJĘCIA] Siatkarki z POSiR-u mistrzyniami Śląska! Zawalczą o awans do II ligi ogólnopolskiej

Gorący temat[ZDJĘCIA] Zumba, joga, tai-chi, pilates i inne. Drugi Powiatowy dzień aktywności fizycznej seniorów
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.